Zdjęcie w sepi, dwie kobiety , mężczyzna w garniturze i mężczyzna w mundurze.

Pamięci wdów katyńskich

Zbrodnia katyńska, dokonana w okresie od kwietnia do listopada 1940 r. na mocy decyzji Politbiura Komitetu Centralnego Wszechzwiązkowej Komunistycznej Partii Bolszewików z 5 marca 1940 r., na co najmniej 21 768 obywatelach II Rzeczypospolitej, jeńcach wojennych i więźniach przedstawiana jest z perspektywy strat korpusu oficerskiego Wojska Polskiego i służb mundurowych, korpusu urzędniczego czy szerzej zgładzonych elit intelektualnych Państwa Polskiego, których zabrakło w odbudowie państwa po wojnie. Zbrodnia ta odcisnęła swoje piętno na losach rodzin i bliskich wszystkich ofiar – oznaczała dramat rodzin rozdzielonych wojenną zawieruchą, które przez prawie pięćdziesiąt lat czekały na potwierdzenie losu zaginionych, nie mogąc okazywać swej pamięci w przestrzeni publicznej; dramat dzieci pozbawionych ojcowskiej opieki i kobiet – żon, często też matek, które z dnia na dzień musiały stać się głową rodziny, przejmując ciężar utrzymania materialnego bliskich, zapewnienia im elementarnego bezpieczeństwa, ale także wychowania w gotowości do służby Ojczyźnie.

Wśród bezpośrednich ofiar zbrodni katyńskiej są nie tylko mężczyźni. W Katyniu została zamordowana por. Janina Lewandowska, podczas ekshumacji w Charkowie w latach 90.-tych w zbiorowej mogile znaleziono szczątki nieznanej kobiety. Na tzw. ukraińskiej liście katyńskiej, wśród straconych więźniów z terenu Zachodniej Ukrainy znajdują się nazwiska 54 kobiet: funkcjonariuszek Policji i Służby Więziennej, konspiratorek Związku Walki Zbrojnej oraz działaczek społecznych, przedstawicielek ziemiaństwa, czy nauczycielek oskarżonych o działalność skierowana przeciw okupacyjnym władzom sowieckim.
Zbrodnia katyńska opowiedziana z perspektywy kobieciej to jednak przede wszystkim opowieść o losach tzw. wdów katyńskich, które nawet w warunkach ekstremalnych doświadczeń totalitaryzmów II wojny światowej, próbując ocalić siebie i swych bliskich, zachowały pamięć o zaginionym mężu. Losy tych cichych bohaterek, nigdy nie stawiających siebie w wspomnieniach o wojennych losach, były różne, tak jak ich życie przed wybuchem wojny. Wśród tych kobiet były zarówno młode dziewczyny, które – jak chociażby Michalina Maksuś – żona st. post. PP Jana Sowy – nie zdążyły po ślubie nawet zamieszkać z mężem, ale i matki dorosłych już dzieci, które – jak Jadwiga Ozimek, w dołach Piatichatek i innych miejscach masowych egzekucji straciły zarówno męża jak i syna. Większość z nich nie ułożyła sobie ponownie życia po wojnie. Wiodąc z pozoru normalne życie trwała w oczekiwaniu aż do lat 90-tych na powrót męża, choć z biegiem lat wydawał się on coraz mniej prawdopodobny. Wśród nich są jednakże i kobiety, które pogodzone z wdowieństwem, próbowały ułożyć sobie życie od nowa, nie zapominając o pierwszym mężu (jak przywołana już Michalina Maksuś czy Irena Sławikowska).
W końcu ich los jest w pewien sposób reprezentatywny dla całego pokolenia Polek w okresie II wojny światowej. Wśród tzw. wdów katyńskich są uchodźczynie (jak chociażby Ojcumiła Wołk), ofiary przymusowych przesiedleń pod okupacją niemiecką i deportacji na wschód ZSRR (zwłaszcza wiele doświadczyło represji w ramach tzw. drugiego zesłania w kwietniu 1940 r., zasądzonego na mocy decyzji Politbiura KC WKP(b) z 2 marca 1940 r. wobec rodzin represjonowanych jeńców i więźniów); ofiary represji skierowanych wobec ludności pochodzenia żydowskiego i Holocaustu. Wśród tzw. wdów katyńskich są także konspiratorki, nauczające na tajnych kompletach, gospodynie aprowizujące oddziały partyzanckie, sanitariuszki i łączniczki. Są to kobiety walczące każdego dnia okupacji o przetrwanie swoje, dzieci i bliskich, nie tylko w sferze ocalenia fizycznego, ale także na poziomie elementarnych wartości definiujących człowieczeństwo. To one, pod nieobecność mężów, musiały zapewnić dzieciom rozwój, dając im odrobinę radości, normalności i oddechu od horroru okupacji i ocalając chociażby częściowo dzieciństwo w ekstremalnych wojennych warunkach, powszechnego terroru czy fizycznego zagrożenia bytu na zesłaniu.
Także po wojnie, wobec kłamstwa katyńskiego, walczyły o zachowanie pamięci o zaginionych mężach. Jeśli pamięć o ofiarach zbrodni katyńskiej, przetrwała i stanowi istotny element pamięci narodowej, to jest to przede wszystkim ich zasługa.

Dr Joanna Kurczab

Porucznik Piotr Piniński z narzeczoną Lią Heincel i teściami (Poznań, 29 czerwca 1930). Zbiory Jerzego Pinińskiego.